Jak byłam mała uwielbiałam anime na podstawie tej powieści,
do dziś darzę je sentymentem. Jednak nie czytałam książki, postanowiłam, że
najwyższy czas to zmienić.
Mała księżniczka to krótka, ale pełna wielu pouczających
treści książeczka. Wzruszająca, napisana pięknym językiem.
Historia Sary Crewe może nieść
otuchę i nadzieję tym, których życie nie rozpieszcza. Mała Sara niegdyś bogata,
kochana, rozpieszczana po śmierci ojca zostaje bez grosza. Jej świat runął,
została sama, na łasce panny Minchin, która jej nie lubiła i z lubością starała
się zamienić jej życie w piekło. Dziewczynka jednak pomimo głodu i nędzy
zachowała godność i dobroć. Za doznane krzywdy nie odpłacała nigdy
złośliwością. Znosiła upokorzenie w milczeniu, nie zniżała się do poziomu tych,
którzy jej dokuczali. Jak przystało na prawdziwą księżniczkę była opanowana i
wielkoduszna.
Ponadto dość interesujący jest fakt, że książka była inspirowana w pewnym sensie prawdziwymi wydarzeniami z życia samej autorki. Frances urodziła się dość zamożnej rodzinie. Niestety po śmierci ojca rodzina znacznie zubożała. Jednak w życiu pisarki nie pojawił się niespodziewanie bogaty opiekun. Wszystko co osiągnęła zawdzięczała sobie, swojemu talentowi i ciężkiej pracy.
Sądzę, że Sara to o wiele lepszy
wzór do naśladowania dla małych dziewczynek niż bohaterki współczesnych
popularnych bajek. Z pewnością, jak będę miała kiedyś córkę to przeczytam jej
Małą księżniczkę :)