sobota, 31 grudnia 2016

Przeczytane w 2016 roku

W 2016 roku przeczytałam 17 następujących książek:

1.            Hobbit, czyli tam i z powrotem- J.R.R. Tolkien
2.            Wszystko da się naprawić- Lew Starowicz
3.            Pancerne serce- Jo Nesbo
4.            Bractwo Pierścienia- J.R.R. Tolkien
5.            Śmierć i trochę miłości- Aleksandra Marinina
6.            Upiory-Jo Nesbo
7.            Policja-Jo Nesbo
8.            Uwikłanie- Zygmunt Miłoszewski
9.            Krew na śniegu-Jo Nesbo
10.          Syn-Jo Nesbo
11.          Pan Samochodzik i Templariusze- Zygmunt Nienacki
12.          Świadectwo prawdy- Jodi Picoult
13.          Dziewietnaście minut-Jodi Picoult
14.          Motylek- Katarzyna Puzyńska
15.          Więcej czerwieni-Katarzyna Puzyńska
16.          Florystka- Katarzyna Bonda
17.          Nutria i Nerwus- Małgorzata Musierowicz

Kilka słów o przeczytanych książkach:



Hobbit i Bractwo Pierścienia- Nie przepadam za fantastyką, wyjątkiem jest świat stworzony przez Tolkiena, jednak muszę przyznać, że wolę oglądać filmy na podstawie jego książek niż czytać książki. Filmy uwielbiam, oglądałam każdą część Hobbita i Władcy Pierścieni po kilka razy. Dzięki fascynacji filmem postanowiłam przeczytać książki, ale już mnie tak nie wciągają, chociaż są ok.




Jo Nesbo- w tym roku przeczytałam cztery jego książki. Największym sentymentem darzę cykl o Harrym Hole'u. Wydaje mi się, że każda kolejna część jest lepsza od poprzedniej, bardziej rozbudowana. Chociaż Harry ma wiele wad, w tym jedną jak dla mnie niewybaczalną- alkoholizm, to muszę przyznać, że lubię tą postać literacką. A żeby czytać książki cyklami to muszę lubić jej bohaterów, jeśli mnie irytują to z reguły nie czytam kolejnych części, choćby książki były bardzo dobre, z ciekawą akcją. Tak było w przypadku Wallandera Mankella, Szackiego Miłoszewskiego i Eriki Läckberg. Może przeczytam kolejne książki tych autorów, ale ich główni bohaterowie mnie odpychają. Co do Nesbo to nie mogę się doczekać 29 marca kiedy to wyjdzie kolejna część o Hole'u. Urodzę wtedy dziecko, mam nadzieję, że będę miała trochę czasu i ją przeczytam.


W tym roku przeczytałam dwie książki Jodi Picoult. Obie o zupełnie innej tematyce. Ciekawe i przede wszystkim poruszające. Zmuszające do często trudnych refleksji. Bohaterowie ludzcy, realistyczni, nie jednowymiarowi, z wadami i zaletami. Jodi porusza w swoich powieściach kontrowersyjne tamaty, przybliża swoim Czytelnikom często nieznane im światy, obdziera je ze stereotypów. Uważam jednak, że autorka trzyma się pewnego jednego schematu i dlatego lepiej nie czytać kilku jej książek pod rząd. Wydaje mi się, że aby w pełni czerpać radość z lektury należy je dawkować. Przez ten schemat Jodi robi się w pewnym momencie odrobinę przewidywalna.




I dwa ostatnie nazwiska: Puzyńska i Bonda. Ostatnio już o nich pisałam. Dwa pozytywne zaskoczenia na koniec roku. Świetne kryminały od których nie mogłam się oderwać. Co prawda w przypadku Florystki już na początku podejrzewałam sprawcę, jednak ilu bohaterów tylu podejrzanych i do końca nie miałam pewności. U Puzyńskiej bylo większe zaskoczenie, więcej potencjalnych złoczyńców. Jednak obie panie są naprawdę dobrymi pisarkami i kibicuje w rozwoju ich karier. 

środa, 28 grudnia 2016

Odkrycia 2016 roku

Do tej pory czytałam głównie literaturę autorstwa zagranicznych pisarzy. Z rodzimych polskich ceniłam głównie starych klasyków. Odkrywaniem nowych autorów nie byłam zbytnio zainteresowana, zakładałam, że raczej współczesna literatura nie ma za dużo do zaoferowania i współcześnie się żaden talent w Polsce nie objawił. Takie miałam uprzedzenia i tyle, trwałam w nich długo. Moim ulubionym gatunkiem literackim od wielu lat jest kryminał. Jak już znalazłam książkę która w szczególności przypadła mi do gustu, to czytałam wszystko co dany autor wydał, tak było i jest z Christie, Marininą, Nesbo. Sporo przeżyłam czytelniczych rozczarowań, więc trzymam się raczej znanych i lubianych. Moim zdaniem obecnie wydaje się bardzo dużo książek, w tym wiele bardzo słabych. Kryminały są lubianym gatunkiem i również ich wydaje się dużo, z jakością różnie. Na fali popularności Larssona zaczęto wydawać i intensywnie promować skandynawskie kryminały, moim zdaniem wręcz wszystko jak leci, byle sprzedać byle zarobić. I tak pod zalewem kiepskich książek czasem trudno odnaleźć pozycje dobre. Ja byłam ostrożna w stosunku do autorów mi nieznanych. Niestety zwłaszcza polskich. Aż tu niedawno natknęłam się na portalu lubimyczytać na pochlebne komentarze dotyczące twórczości Katarzyny Puzyńskiej, zaryzykowałam i to był strzał w dziesiątkę. Najpierw przeczytałam Motylka, a następnie Więcej czerwieni. Byłam w pozytywnym szoku, pełna dumy i szacunku. Tak młoda kobieta, Polka napisała takie wciągające, wielopłaszczyznowe, niebanalne kryminały. Idąc za ciosem postanowiłam zapoznać się z twórczością kolejnej Polki, tym razem głośne, promowane nazwisko- Bonda. Jestem w trakcie czytania a z ledwością odrywam się od lektury. Pomysłów mam wiele ale i pytań, mętlik w głowie. Wspaniała łamigłówka dla fanów kryminałów. Ciekawa jestem finału? 
Reasumując, jestem dumna, że mamy w Polsce takie królowe kryminału. Zasługują na międzynarodową sławę, mamy się czym pochwalić w świecie :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...