Nareszcie przeczytałam pierwszą nowelę z Sherlockiem Holmesem w roli głównej. Od dawna chciałam przeczytać o przygodach tego detektywa, chyba najpopularniejszego spośród wszystkich książkowych detektywów.
Sherlock jest postacią ekscentryczną. Z jednej strony genialny detektyw, naukowiec, a z drugiej człowiek najprawdopodobniej nie posiadający dyplomu żadnej uczelni, nie ma pojęcia o literaturze, filozofii, wiedzę ogólną ma praktycznie zerową. Uczy się tylko tego, co może mu się przydać w pracy. Całkiem ciekawe i muszę przyznać sensowne jest jego porównania mózgu do strychu, którego nie należy zagracać niepotrzebnymi gratami. Sherlock Holmes nie ma bladego pojęcia o tym, że Ziemia kręci się wokół Słońca, ale jak tłumaczy: jakie to ma znaczenie dla niego lub jego pracy?
Sherlock to ostatnia deska ratunku zarówno wszystkich prywatnych detektywów w Londynie, jak i funkcjonariuszy policji (którzy potem zbierają pochwały za sprawy rozwiązane przez Holmesa). Jak jakaś sprawa zamiera w martwym punkcie wtedy powierza się ją Sherlockowi, dla niego nie ma sprawy z którą by sobie nie poradził.
Jego sekret to wiedza, dedukcja i obserwacja. Potrafi na podstawie wyglądu danej osoby powiedzieć czym się ona zajmuje obecnie, oraz w przeszłości, jaki ma charakter.
W Studium w szkarłacie inspektorzy Scotland Yardu proszą Holmesa o pomoc w rozwiązaniu sprawy morderstwa pewnego człowieka nazwiskiem Drebber, jego ciało zostało znaleziony w opuszczonym domu, nic nie wskazuje na to, żeby ofiara została napadnięta w celu rabunkowym, na jego ciele nie ma żadnej rany.
Na ścianie widnieje jedynie napisane krwią tajemnicze słowo: RACHE.
Dla Sherlocka Holmesa ta sprawa okazuje się wyzwaniem na miarę jego talentu. Dzięki metodycznemu śledztwu odkrywa wszystkie szczegóły zbrodni.
Lektura obowiązkowa dla każdego fana literatury kryminalnej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz