
Znowu Marinina. I znowu udane
spotkanie. Podczas lektury książek jej autorstwa często towarzyszą mi rozmyślania
na temat natury ludzkiej. Bohaterowie są jednocześnie bardzo zwyczajni, jak w życiu
i skomplikowani, hehe jak w życiu. Psychologia postaci, że tak to
ujmę^^ jest dla mnie ogromnym plusem kryminałów A.M. W sumie dziwi mnie to, że
zupełnie mnie nie rozczarowuje to, że czytelnik nie za bardzo może zgadywać kto
i dlaczego zabił, nie ma zbytnio możliwości prowadzenia swojego własnego małego
śledztwa. Nie przeszkadza mi to. To już 4 przeczytana by me książka rosyjskiej
pisarki, jestem na finiszu 5 i bardzo je wszystkie lubię. Za postaci, za Nastię,
za klimat, psychologię, ciekawe historie.

Mcdusia, Kwiat kalafiora
Czytałam albo niepochlebne albo
co najwyżej obojętne opinie o McDusi. Mi natomiast bardzo przypadła do gustu.
Przypomniała mi o cieple i radości jakie niesie ze sobą czytanie Jeżycjady.
Niczego mi nie zabrakło, nie napiszę ani słowa krytyki. Ta książka niesamowicie
umiliła mi ciężkie dni po przeprowadzce, po trudnościach w nowej pracy. Stanowiła
dla mnie otuchę. Przeprowadziłam się do Poznania i teraz czytając Jeżycjadę
mogę sobie dokładnie wyobrazić miejsca o których pisze Musierowicz. Mimo tego,
że czytając ją byłam w dołku McDusia niejednokrotnie wywołała uśmiech na mojej
twarzy. Wzbudziła we mnie tyle ciepłych emocji, że od razu przeczytałam Kwiat
kalafiora a jutro w bibliotece wypożyczę kolejne tomy i mam zamiar przeczytać
całą Jeżycjadę jeszcze raz od początku!