piątek, 13 kwietnia 2012

Ptaki cienistych krzewów ( SPOILERY!!!!)


Książka rozpoczyna się legendą o ptaku, którego jakaś tajemnicza siła skłania do poszukiwania ciernistego drzewa, nic nie jest w stanie go od tego odwieść. Gdy już je znajdzie nadziewa się na cierń równocześnie jeden, jedyny raz śpiewając piękniej niż jakiekolwiek inne stworzenie. Konając śpiewa. Bo to co najcenniejsze, trzeba okupić ogromnym cierpieniem. I właśnie o tym opowiada ta książka. Takimi ptakami są bohaterowie powieści Colleen McCullough. 

Meggie całe swoje życie kochała jednego mężczyznę, tak się jednak złożyło, że Ralf był księdzem. Wiedziała, że nigdy nie będzie jej, chciała jednak zatrzymać dla siebie chociażby jego cząstkę. Zapłaciła za to wysoką cenę, ale sądzę, że było warto. Zastanawiam się co było najcenniejsze dla Ralfa. W gruncie rzeczy chyba pieniądze, kariera, zaszczyty.

Dla mnie powieść ta jest również o tym, że każdy musi sam uczyć się na własnych błędach. Meggie popełnia niemal te same błędy co jej matka. Zwłaszcza, jeśli chodzi o stosunek do dzieci. Meggie zarzekała się, że nigdy nie będzie tak jak Fiona kochać jedno dziecko bardziej niż pozostałe. Tymczasem Justynę od niemowlęctwa darzyła mniejszym uczuciem niż Dane’a.  Nie podobało mi się to, że kobiety były traktowane w tej powieści jako istoty gorsze, mniej wartościowe. Meggie nie kochała Luke’a, więc oczywiście dziecko z nim poczęte to dziewczynka, w dodatku niezbyt urodziwa, o trudnym charakterze. Z kolei dziecko Ralfa to chłopiec, istny aniołek, piękny, dobry, pogodny, dosłownie bez wad, święty. To mi trochę zepsuło przyjemność czytania. 

Uważam, że Justyna to bardzo ciekawa postać. Z pozoru pewna siebie, wręcz zarozumiała, tak naprawdę niepewna siebie, bardzo wrażliwa. Boi się miłości, gdyż panicznie lęka się odrzucenia. Nie wierzy w to, że ktoś pokocha ją taką jaka jest.

Bohaterowi bardzo się udali Colleen McCullough. Na przestrzeni lat przechodzą zmianę. Meggie z głupiej gąski w rozsądną kobietę. Fee z zimnej, obojętnej i niedostępnej w dojrzałą i pogodzoną z życiem. W końcu doceniła córkę i zaczęła traktować ją jak sprzymierzeńca, a nie wroga. Ralf na początku nie co cyniczny i bezwzględny, pod koniec otwiera oczy i prosi Meggie o wybaczenie.

Autorka ma talent do niezwykle plastycznych opisów, dzięki niej czytelnik może choć trochę poczuć klimat tamtych czasów i australijskiego buszu. Z zaciekawieniem czytałam opisy przyrody, życia na farmie, o hodowli owiec, walce z żywiołami. Książka jest bardzo dobrze napisana, wciągająca i mądra. Polecam gorąco, zwłaszcza kobietom. Pozwolę sobie nawet na stwierdzenie, że według mnie to wręcz lektura obowiązkowa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...