wtorek, 3 kwietnia 2012

Dzień 1 - Twoja ulubiona książka


ULUBIONA KSIĄŻKA- PRZEMINĘŁO Z WIATREM (SPOILERY)

Na to pytanie bez wahania odpowiadam Przeminęło z wiatrem :) Pamiętam, że nie mogłam się oderwać od tej książki, czytałam ją nocami, ukryta pod kocem z latarką w ręku :P rodzice kazali mi gasić światło i iść w końcu spać, ale ja musiałam się dowiedzieć co jest dalej, jak Scarlett poradzi sobie z przeciwnościami losu. Ani przez chwilę się nie nudziłam. Co zadziwiające najbardziej nie lubię romansów i książek historycznych, a tu romans z historią w tle ( wojna secesyjna). Każdą stronę czytałam z zapartym tchem, każdy opis. Nie niecierpliwiłam się kiedy oni w końcu się pocałują ( pierwszy pocałunek dopiero w połowie 2 tomu, po ucieczce z płonącej Atlanty). Margaret Mitchell stworzyła plejadę fantastycznych postaci. Przede wszystkim Scarlett. Stała się ona dla mnie wzorem do naśladowania. Nigdy się nie poddaje, imponuje mi, że zawsze robiła wszystko, żeby zrealizować to, co sobie zamierzyła. Co prawda nie jestem zwolenniczką zasady po trupach do celu, jednak Scarlett za swój sukces  musiała zapłacić  wysoką cenę i była wstanie wiele poświęcić dla wyższego dobra ( odbiła siostrze narzeczonego, aby ratować rodzinę przed nędzą). Była niezwykle dzielna, brała los we własne ręce. Z kolei Rhett Butler- bad boy, ideał mężczyzny. Niezwykle męski, charyzmatyczny, inteligentny, odważny i przystojny. Ideał :) Żadna historia, a już na pewno żaden hetero romans nie wzbudził we mnie nigdy takich emocji, takiego napięcia, śledzenie gry między tym dwojgiem było porywające, a najlepsze w tym wszystkim było to, że ich ruchów nie można było przewidzieć. A zwłaszcza końca i po latach sądzę, że również dzięki temu a nie innemu zakończeniu ta historia jest wyjątkowa. Dwie ciepłe kluski, czyli Ashley i Melanie wprowadzają do akcji wiele zamieszania. Ashley- wielka, ale tak naprawdę nierealna, wyimaginowana, sztucznie nakręcona miłość Scarlett. Ciekawy, pouczający wątek. Scarlett przyzwyczajona do tego, że zawsze zdobywa to co chce, nie mogła spocząć dopóki nie rozkochała by w sobie Ashleya, dopóki nie byłby jej. Przez swój upór i zaślepienie nie widzi, że traci tego, który naprawdę wart jest jej miłości. Nigdy nie było mi żal Ashleya, był mięczakiem, nie potrafiłam mu współczuć. Moją sympatię zyskała za to Melanie. Ona jedna potrafiła dostrzec w Scarlett pozytywne ceny, pomimo, że miała bardzo dużo powodów, żeby ją znienawidzić i pogrążyć. Ujęła mnie również jej postawa wobec prostytutki, ani się nie wywyższała, ani nie próbowała jej nawracać na dobrą drogę. Mimo, że Melanie w gruncie rzeczy była świętoszką, to polubiłam ją, bo żyje według swoich zasad i innym też daje żyć tak jak oni chcą. Nigdy nie potępiła również Rhetta, nikogo nie krytykowała, za to każdy mógł znaleźć w niej wsparcie. Wszystko, dosłownie wszystko podobało mi się w książce Margaret Mitchell. Ubolewam jedynie nad tym, że autorka ta napisała tylko jedną książkę. Filmowa adaptacja również  bardzo mi się podobała, oddała ducha powieści. Dobrze dobrani aktorzy, piękne kostiumy, plenery. Przeczytałam moim zdaniem sporo książek, wiele lubię, ale Gone with the wind jest niekwestionowanym numerem jeden. W następnej kolejności wymieniłabym: Historię pana Sommera, Pachnidło, Mistrz i Małgorzata, Wilk stepowy, Kafka nad morzem, Sputnik sweetheart, Portret Doriana Greya, Samotny mężczyzna, Harry Potter, cykl Jeżycjada,  Ania z Zielonego Wzgórza, Tańcz, tańcz, tańcz, kryminały A. Christie, jednak to są już numery dwa. 
Powieść ta od wielu już lat ma szczególne miejsce w moim sercu. 
Dla mnie Przeminęło z wiatrem to arcydzieło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...