Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?
Ten tytuł już jakiś czas temu przykuł moją uwagę, bardzo kontrowersyjny, nie sposób przejść obok obojętnie. W oryginale brzmi Does God hate women?
Książka Opheli Benson i Jeremy’ego Stangrooma porusza problem wpływu religii na dyskryminacje kobiet. Podają wiele wstrząsających przykładów przemocy fizycznej i psychicznej jakiej poddaje się kobiety w imię religii. Opisują między innymi: poczynania policji religijnej, np. kiedy pewnej 55-letniej kobiecie w czasie przenoszenia siat z zakupami do samochodu zsunęła się chusta i widać jej było włosy. Karą za nieodpowiedni hidżab była chłosta. Przykładów niesprawiedliwości jest mnóstwo, jednym z największych według mnie jest surowe karanie ofiary gwałtu! W wielu krajach islamskich jeśli kobieta została zgwałcona, ale nie ma na to świadków- 4 mężczyzn muzułmanów to oskarża się ją o cudzołóstwo, za co grozi więzienie, chłosta, a nawet śmierć.
Kobieta w krajach islamskich nie może decydować o tym kogo poślubi, męża wybiera jej ojciec. W przypadku kiedy kobieta odmawia poślubienia kandydata wybranego przez ojca dopuszcza się zabójstwo honorowe, czyli zabicie osoby, która zhańbiła honor rodziny.
Książka porusza problemy takie jak: wielożeństwo, obrzezanie, małżeństwa z dziećmi, przymusowe małżeństwa, ograniczanie wolności, surowe zasady dotyczące ubioru, a także nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn przez władze kościoła katolickiego, Baptystów, Mormonów, muzułmanów, i wiele innych.
Autorzy odsłaniają jak w gruncie rzeczy słabe są argumenty władz kościoła dotyczące powinności kobiet, ich miejsca w religijnej wspólnocie i w życiu. Nie boją się krytykować wielkich religii tego świata, oraz ich najwyższych duchownych. Padają krytyczne słowa pod kierunkiem samego Jana Pawła II, który był wielkim przeciwnikiem dopuszczenia do kapłaństwa kobiet.
Podoba mi się odważna krytyka tego co przez wielu jest uznawane za święte, przedstawienie argumentów obu stron. Jednak miejscami język jakim posługują się Ophelia Benson i Jeremy Stangroom jest pełen złości i jadu.
Uważam, że religię jak najbardziej można krytykować, ale należy to robić z wyczuciem. Autorzy moim zdaniem po prostu atakują islam, nie zawsze trzymają się faktów, dużo tu spekulacji, które w negatywnym świetle stawiają muzułmanów i ich religię. Przydałoby się więcej szacunku. Nie wszyscy muzułmanie to mizogini, terroryści itd.
Książka jest ciekawa, pełna przejmujących historii . Jednak byłaby dużo lepsza, gdyby autorzy zachowali spokój i nie dawali aż tak ponieść się emocjom.
Książkę polecam, ale radzę czytać ją z dystansem.
Też lubię książki gdzie akcja toczy się w jakimś azjatyckim kraju.Ale Japonia jest ble.
OdpowiedzUsuńJaponia jest the best hehehe ^^
OdpowiedzUsuń