środa, 25 kwietnia 2012

Dzień 21 - Książka, która przyniosła ci wielką przyjemność, ale wstydzisz się przyznać, że ją czytałaś

Nie tyle wstydzę się, że czytałam, co wstydzę się, że lubię, nawet bardzo powieści Dana Browna. Wspominałam już tutaj na blogu, że cenię twórczość tego autora, jest nawet post z pozytywną opinią na temat Zaginionego symbolu, jednak za każdym razem przyznaję się do tej sympatii z lekkim wahaniem. A to dlatego, że od ukazania się dość kontrowersyjnego Kodu da Vinci autor jest krytykowany wszem i wobec. Jego książki nie są szanowane przez tak zwanych znawców. Pamiętam, że w pierwszym numerze magazynu Książki w jednym z artykułów zmieszano Browna z błotem. Ta powiedziałabym nagonka wpływa trochę na to, że czuję się głupio mówiąc/pisząc, że lubię te książki. Poza tym za każdym razem czuję, że muszę się tłumaczyć, że wiem, że to fikcja, że traktuję to z dystansem, a nie jako prawdy objawione.

1 komentarz:

  1. A mnie sie bardzo Kod podobal, to naprawde swietnie napisane czytadlo, oryginalne, wciagajace, etc., o niejednym "arcydziele" literackim nie mozna tego powiedziec ;-)).

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...